Dzis ja pisze wreszcie sie dorwalem. Pisze z Fortu Kochi jak nie wiecie gdzie to jest to jakies 2 godziny drogi do gory mapy ( autobusem ). Pisanie bedzie ciezkie bo klawiatura jakas nie fajna no ale do rzeczy. Autobus - a wlasciwie cos co jedzie z duza iloscia ludzi i trabi. Porady praktyczne na przyszlosc: nie siadac za kierowca bo glosno od silnika i trabienia, siadac tylko z lewej strony ale i tak zamknac oczy w czasie jazdy bo strach patrzec, okien nie ma wiec bilet na autobus z klima nie ma sensu. Uzbroic sie w cierpliwosc i kalkulowac jakies 30km do przejechania w godzine.
Fort Kochi - taki Sopot tylko nie do konca, mieszanina roznych styli bo byli tu Portugalczycy, Holendrzy i Brytole a na dodatek jest najstarsza Synagoga ( fajna ) w Indiach. Kilka sklepow ze starociami - jeden oferuje lodz wikingow ( chyba ma ze 20mb ) drugi slonia z drewna prawie naturalnej wielkosci, mozna kupic wszystko. jako ze dzis oszczedzamy na hotelu ( pokoj bez sufitu ) to jutro jedziemy taryfa do Munnaru. Koncze bo komary gryza po nogach.
To ja Pawel.
poniedziałek, 29 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 comments:
Prześlij komentarz