Po 2ch miesiącach zwiedzania, poznawania, abstynencji i nabijania kilometrów przyszedł czas na wakacje. W tym roku spędzimy je na Krecie:)
Grecję kontynentalną ,zrobiliśmy' w dwa dni, potem prom w Pireusie i lądowanie na wyspie. Pierwsze wrażenia z Grecji, no cóż piękny kraj w widocznym kryzysie. Pireus, największy port na morzu Egejskim robi przygnębiające wrażenie. Ulice zapuszczone, sklepy pozamykane, kawa 2,5 euro. Autostrada 9,40 euro za 30km dla naszego domu na kółkach, generalnie trzy razy drożej niż w Turcji ( poza alkoholem i paliwem, które są tańsze ). Kebaby, herbatka i inne jedzenie uliczne się skończyło, bo i słynny gyros też nie czaruje smakiem i zapachem. Ale przyroda wspaniała, znacznie mniej zniszczona przez przemysł i inwestycje niż w Turcji. Miasto Chania na Krecie przywitało nas spodziewanym deszczem ( ponoć pierwszy w tym roku ), ale temperatura waha się pomiędzy 17-22C więc nie narzekamy.Właśnie zacumowaliśmy na przeciwko wyspy Spinalonga, słońce świeci, idziemy pochodzić po górkach. Zdjęcia będą jak będą, ale raczej traktujemy nasz pobyt tu wakacyjnie, czego wszystkim życzymy.