Joli i Markowi bardzo dziękujemy za gościnę i towarzystwo w Sydney. Pozdrawiamy ich dwie córeczki Alę i Hanię. Ala, jak tylko zobaczymy dzikiego wallabiego , to zdjęcie natychmiast ci wyślemy. Hania, pociągnij czasem siostrę za warkocz :)
Katoomba to kolejna miejscowość na naszej drodze. Jest to centrum turystyczne w Blue Mountains National Park. Nie są to właściwie góry a raczej kanion wyrzeźbiony przez rzeki. Podobnie jak kanion Colorado, ale pokryty zielonym buszem . Po południu dolina rozbrzmiewa tysiącami dzwoneczków, to śpiewają ptaki – bellbirds. Las jest również upstrzony białymi, latającymi kropkami, to fruwają nad drzewami białe olbrzymie papugi z żółtymi czubami. Wiosna jest tu w pełni, drzewa i krzewy obsypane są kwiatami, o czym mój nos kichaniem natychmiast mnie poinformował. Muszę stąd uciekać. Spacery odbywa się tu po pionowej ścianie kanionu przez strome schody, drabinki, łańcuchy, przez wodospady i przepaście. Gdyby nie szlaki przygotowane przez ludzi, nie byłoby możliwości posmakowania tych gór. A są warte zejścia w dół - bo najpierw się schodzi, żeby potem wdrapać się z powrotem.
Jeszcze kilka zdjęć z Sydney
środa, 4 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 comments:
Prześlij komentarz