Jak pogoda w kratkę ( dwa dni dla ścisłości ), to trzeba coś specjalnego upichcić. Czujemy się już prawie Chilijczykami, więc dziś obiad po lokalnemu. Niezbędne składniki: muszle (różne), kawałki ryby (różne), mięso (różne), kiełbaski i parówki (różne), marchewka, ziemniaczki, przyprawy i wszystko inne co znajdziemy w lodówce i spiżarni . Akcesoria kuchenne: patelnia o średnicy 60cm minimum, ognisko, kij do mieszania. No i zaczynamy, po około 30min danie jest gotowe.
Życzymy wszystkim smacznego !
Poniżej widać, jak nie należy rozpalać ogniska, bo może przyjść leśniczy, tego się jeszcze uczymy. Pomimo, że jesteśmy daleko od ludzi, Ewa znalazła psy ( chyba 6 ) i dlatego nasze gotowanie będzie się cieszyło dużą popularnością !
Słynna Ruta 7 zakończona, przyjechaliśmy do Puerto Montt, zaglądając po drodze do parku, gdzie rosną drzewa Alerce Andino. Rosną prawdopodobnie najwolniej na świecie - około 1cm obwodu na 15-20... lat. Po 2 godzinach marszu przez deszczowy las dotarliśmy do drzewka, które ma prawdopodobnie 3-4tys lat. Trudno mu było zrobić zdjęcie ale jakoś się udało.
W drodze na północ nie mogliśmy zatrzymać się i wejść ( chociaż trochę ) na wulkan Osorno (2700 m). Z daleka prezentował się super jak na zdjęciu poniżej :
Ale niespodzianka była dopiero rano. To nie jest Photoshop, czapka czy też pokrywka była ,aktywna' przez jakieś dwie godziny, zmieniając kształty i rozmiary. Można było się gapić bez końca. To chyba UFO wyładowało.
Z drugiej strony wulkanu mamy jezioro Todos Los Santos, gdzie kamperujemy na zboczu wulkanu z pięknymi widokami, tylko piasek wszędzie czarny,...
I jeszcze specjalnie dla mojego Taty kościółek z wyspy Achao, zbudowany przez Jezuitów. Na wyspie (ach) jest ich kilkanaście.
Bialy spodek nad wulkanem to cudenko :)
OdpowiedzUsuńAle Wasze posilki ...