Suliki w podróży

wtorek, 24 marca 2015

I jeszcze raz będzie o Górkach Wysokich

Po kilku buteleczkach lokalnego wina ( Mendoza jest królestwem winogron gatunku Malbec ) i stekach z ekologicznych krów ( tu tylko takie mają, wszystkie pasą się gdzie popadnie ) postanowiliśmy wracać do Chile. Droga zapowiadała się ciekawie, bo po drodze jest park narodowy Acongaua. Ta górka jest najwyższa w obu Amerykach i ma prawie 7000mnpm. Była kiedyś lodowcem, ale część się urwała odsłaniając tą niezwykła górę . Popatrzcie sami.


Z czapeczką to nam jakoś nie wychodziło tym razem, ale popatrzcie na fragment lodowca po prawej. Jego wysokość to drobne ... 300m.


Ranger w parku jakoś nie wyraził entuzjazmu do naszej propozycji zostania na noc w obrębie parku, więc spaliśmy na starym dworcu Puente del Inca, gdzie był kiedyś hotel z ciepłymi źródłami, ale spadła na niego lawina i zawalił się w latach 80tych, został tylko nietknięty kościół. Od tego czasu ciepła woda wraz z wszelkimi minerałami leje się do rzeki koło mostu zrobionego z tychże samych minerałów. Szkoda ...


Potem już było tylko ciekawiej bo zamiast prostej drogi przez tunel na wysokości 3000m wybraliśmy drogę którą podróżowali Inkowie, Hiszpanie, Jezuici, a wtedy tuneli jeszcze nie budowano więc przełęcz była na prawie 4000m. Ta żółta pokręcona kreska to nasza trasa.


Było super, a ponieważ tego samego dnia odbywał się ,wyścig' weteranów szos, atrakcji nie brakowało. Poniżej fragment trasy z wetaranem jadącym do góry i widok trasy zjazdowej z góry. Wygląda łatwo, ale ten zjazd ma 1000m w dół, a to tylko jego widoczny fragment. 



Cały dzień w lewo, prawo, lewo ...na 1szym biegu i jesteśmy już w Chile powoli kończąc mniejszą cześć naszej ,8'. Jedziemy nad morze sprawdzić czy ciepłe a potem już do Santiago. 

1 komentarz:

  1. Kolejne piękne, wyjątkowe miejsca. Oprócz zachwytu nad urokiem tych miejsc, wywołują dreszczyk emocji. Ta pokręcona kreska robi wrażenie!
    H&W

    OdpowiedzUsuń