A przez takie miejsca przejechaliśmy od ostatniego postu:
Oludeniz, nie zdążyliśmy zrobic żadnego zdjęcia, gdyż nie znaleźliśmy miejsca, gdzie mogliśmysię zatrzymać. Piękna kiedyś laguna z białego piasku została kompletnie zdewastowana przez Angoli, którzy przyjeżdzają tu na wakacje. Laguna przykryta jest leżakami i parasolami, a w wąwozie do niej prowadzącym wybudowano mnóstwo hoteli. Wokół zbocza gór porośniętych piniami spadają pionowo do morza lazurowego, a wysepki i poszarpana linia brzegowa dopełnia obrazu.
Tego dnia dotarliśmy do Kayakoy, greckiego wymarłego miasteczka, które Grecy zmuszeni byli opuścić w latach 20-tych poprzedniego wieku:
Fethiye:
Groby licyjskie wydrążone w skale w Fethiye:
Market w Fethiye, gdzie jedliśmy pyszne gözleme, dobry pomysł na biznes w Polsce, trzeba tylko mieć skarb w postaci takich trzech pracowitych Turczynek:
Xantos, ruiny miasta licyjsko-perskiego:
Plaża, do której zjeżdża się z mostu na wózeczku, jakich wiele przy malowniczej drodze D400 z Fethiye do Kemer:
0 comments:
Prześlij komentarz