Çay jest zawsze podawany w takich szklaneczkach i na takich spodeczkach, jest mocny, a obok leżą dwie kostki cukru. Konsument jak widać zadowolony.
Widzielismy też kilka miejsc, gdzie można zapalić to co poniżej (Szisza), ale jeszcze nie próbowaliśmy.
Te trzy Panie do importu do Polski i zasilenia lokalnego biznesu kulinarnego pieką Gozleme. Są to cienkie placki jak naleśniki z wkładką albo z sera ( biały, trochę jak bryndza ), albo z okruchami mięsa, albo z nutellą gdy w pobliżu są Anglicy. Mogą też być w wersji nieco grubszej jak pita ( po lewej na zdjęciu ) ale jeszcze nie wiemy jak się wtedy nazywają - też dobre i mogą być z żółtym serem. Na stolikach stoją zazwyczaj zielone papryczki do smaku - trochę wykręcają, ale na pewno zaostrzają apetyt.
Język mają trudny, ale może to wynika z historii, pożej najdłuższy napis w języku Licyjskim (4 w pne), obok było to napisane po grecku co umożliwiło rozszyfrowanie tych fajnych literek.
Nie poddajemy się !
fiu, fiu ale Wam dobrze... słońce, beztroska i tyle nowego... a my miałyśmy w ostatni weekend wersję zzipowaną... u Mirki... dwie noce, dwa dni i słońce, beztroskę i smakołyki, szkoda, że Cię nie było:( ps a jak smakołyki, są takie które Cię zauroczyły???
OdpowiedzUsuńEvita, czy to Ty, Ewa Z.? Smakołyki, które podjadamy codziennie, to niestety chałwa. Dodatkowo przepyszne bułeczki z sezamem, najlepszy na świecie jogurt, pyszne pomidory, świetna jagnięcina, najsłodsze w świecie granaty, avokado prosto z grządki.
OdpowiedzUsuń... nie powinnam tego czytać... mmmm, a tu u nas mgła... a w "naszym":) lesie grzyby...
OdpowiedzUsuń