Suliki w podróży

sobota, 2 stycznia 2010

Mt Cook NP & Arthurs Pass NP

W tym parku króluje najwyższa góra w całej Australoazji – Mt Cook, wysoki na 3760 metrów. Mamy ją „obcykaną” z każdej strony świata. Już za dużo tych pięknych, bezkresnych, dziewiczych krajobrazów, trochę nam spowszedniały :). Pogoda tu zmienna jest, albo ulewa, albo lodowaty wiatr, albo ciepły wicher, albo trochę słońca, ale w górach zawsze można liczyć na chmury. Przedsylwestrowa noc zapoznała nas z temperaturą dwóch stopni nad ranem. Ale my w czterech śpiworach spaliśmy jak aniołki, brakowało nam tylko merynosowych czapeczek. Za to w Sylwestra było ciepło jak w domu.
Moeraki, do tej plaży jechaliśmy cały dzień w celu podziwiania kosmicznych kamieni, które można zobaczyć na zdjęciach. Zastał nas tu gorący wiatr i mnie kosmiczny katar alergiczny, dlatego następnego dnia natychmiast wracaliśmy w góry. Dotarliśmy do Arthurs Pass National Park, nie muszę dodawać, że piękną drogą, najpiękniejszą jak do tej pory w Nowej Zelandii i chyba na świecie. Nie robiliśmy już dużo zdjęć, bo coś takiego trzeba zobaczyć na własne oczy, fotki nie oddają ani koloru, ani kształtów, ani przestrzeni. I teraz siedzimy sobie w kawiarence, bo tu ciepło. Czeka nas publiczny prysznic za 2 dolary i zielona noc w naszym kampervanie.

Moeraki
Arthurs Pass

1 komentarz:

  1. Ten komentarz powinienem zamieścić przy serii zdjęć zatytułowanych Mt Cook. Tu jednak jest większe prawdopodobieństwo, że przeczytacie. Powinniście bowiem wiedzieć, że na zdjęciu z białymi merynosami jest jedna "czarna owca"- w lewym górnym rogu. UWAŻAJCIE NA NIĄ! J.

    OdpowiedzUsuń