Do Hongkongu przylecieliśmy boeingiem 737, liniami należącymi do HK Cathay Pacific. Samolot potężny, nowoczesny, wygodny, cichy, stabilny, takim to można latać. A tu zupełnie inny świat niż w Indonezji. Po pierwsze nie ma już pięknych, tańczących Balijek. Są Chinki, czasem trzeba się dobrze przypatrzeć czy to przypadkiem nie Chińczyk. Wszystkie Balijki są śliczne, zgrabne, jak z obrazka, poruszają się z gracją. A Chinki to szare wróbelki.
Hong Kong to wysokie, nowoczesne wieżowce, świetnie zorganizowana komunikacja zarówno dla pojazdów jak i dla pieszych. Miasto żyje szybko i porusza się na kilku poziomach, szlaki komunikacyjne biegną na kilku piętrach pomiędzy gmachami bez kolizji. Hong Kong położony jest na kilku wyspach a pomiędzy wyspami oprócz mostów i promów, działa podwodne metro. My mieszkamy na wyspie Hong Kong. I w ciągu dwóch minut przejeżdżamy metrem na stały ląd. Wyspy są górzyste. Do naszego hotelu idziemy ponad kilometrowym szlakiem schodów ruchomych. Ludzi jest tu mnóstwo, czarny tłum wali wszystkimi możliwymi drogami, sklepy pełne są chińskich klientów. Jedzenie jest przepyszne. Nawet zwykła herbata z pięcioma plasterkami aromatycznej cytryny smakuje nieziemsko. Ciastka z kokosowym kremem pieką na ulicy. Pycha! Kaczki po pekińsku pieką na ulicy, wszystko na oczach klientów. Hong Kong działa po chińsku i po angielsku, całe szczęście. Menu jest obrazkowe, zamawiamy dania przy pomocy palca. Pomimo tłumów na ulicach jest czysto, przyciski przy windach w hotelu odkażane są co godzinę, toalety w restauracjach nie zdążą wyschnąć od środków odkażających.
Hong Kong najpiękniejszy jest nocą. Najwyższe wieżowce na świecie błyszczą i mienią się kolorowymi światłami. Jutro płyniemy promem, idziemy do muzeum sztuki chińskiej i oczywiście opychamy się chińszczyzną.
Kilka zdjęć z HK
zabawne - jutro w HK bedzie tez Andrzej :)
OdpowiedzUsuńsmutne - tylko mnie tam nie ma :(
Architektura jak nie z tego świata, ludzie mimo wszystko podobni, zwłaszcza ten jeden, w dżokejce. J.
OdpowiedzUsuń