Suliki w podróży

czwartek, 4 lutego 2010

W drodze z Chiang Mai do Soppong

Dzień spędziliśmy w drodze. Przez góry i lasy, przez wioski i miasteczka dotarliśmy do małej wioski Soppong. Mamy gdzie spać, spokój tu panuje niesamowity po kilku dniach w gwarnych miastach. Po drodze zahaczyliśmy o park, gdzie mieszkają słonie. Pani w okienku zaoferowała nam spływ rzeką na tratwie, przejażdżkę na słoniu i przejażdżkę wozem ciągniętym przez bawoły. My grzecznie podziękowaliśmy za te atrakcje i wybraliśmy się na spacer słoniowymi ścieżkami. 5 kilogramów bananów i kilka wiązek cukrowej trzciny to było stanowczo za mało dla tych wszystkich pięknych zwierząt, które spotkaliśmy po drodze. Za rzeką mama słoniowa z młodym słoniątkiem pozowała nam do zdjęć. Słoniątko, które ledwo stało na nogach przyszło się z nami przywitać. Strasznie ciekawskie to słoniątko, wszędzie wsadzało trąbę. W czasie, gdy słoniątko kuśtykało w naszą stronę Paweł się zastanawiał czy uciekać czy nie, ale jednak dzielnie przyjął słodkie powitanie.
Słonie, słonie i słonie, zdjecia

0 comments:

Prześlij komentarz